Wszyscy zainteresowani zmianami w Stoczni Gdańskiej na plan pierwszy wysuwają kwestię systemu płac, od lat będącą nierozwiązanym problemem – mówi Roman Gałęzewski, przewodniczący stoczniowej „Solidarności”.
W Stoczni obowiązuje wciąż kilka systemów płac. Zasady ich ustalania są niezrozumiałe nie tylko dla załogi i organizacji związkowych, ale nawet dla członków Zarządu, którzy już bardzo wyraźnie widzą ten problem. Niestety do dzisiaj, nie przystąpiono do zmian systemu wynagrodzeń ani do ich ujednolicenia, ani do racjonalnego uzasadnienia. Co gorsze obecny Zarząd Stoczni zatrudniał nowych tzw. “swoich” pracowników, oferując im płace “z księżyca”. Z kolei tych z wieloletnim stażem, wykwalifikowanych pozbywa się bez skrupułów. W Stoczni brakuje fachowców, ich brak odczuwa również rynek pracy. Sąsiadujące z nami zakłady pracy z otwartymi rękoma przyjmowały zwalnianych z naszej Stoczni fachowców, oferując im wyższe uposażenie. A w naszej Stoczni??… Wysokie uposażenie otrzymał nowy kierowca prezesa oraz kilku niedoświadczonych pracowników. Ta sytuacja skłoniła niektórych dyrektorów i dobrych specjalistów do składania wypowiedzeń. To swoisty protest przeciwko takiej polityce kadrowej. Odszedł dyrektor produkcji, odeszło wielu innych doświadczonych fachowców…
– Co jest powodem takiej sytuacji w polityce kadrowej? Moim zdaniem swoisty nepotyzm i „kolesiostwo”, które zapanowały w Stoczni. Wiele wskazuje na różne powiązania rodzinne czy towarzyskie, które obecnie decydują o polityce kadrowej. Takiej sytuacji jak obecna nie mieliśmy od kilkunastu lat. Jeśli przegramy walkę o zmiany w Stoczni, to właśnie przez politykę kadrową. W mojej ocenie, na najwyższych szczeblach w państwie podjęto wiele dobrych, racjonalnych decyzji. Natomiast zarządzanie Stocznią idzie w złym kierunku. Mam nadzieję, że właściciel Stoczni właściwie oceni wynajętych menagerów i we właściwy sposób oceni ich działania, działania, bo pracą trudno to nazwać. Są oczywiście wyjątki. Jeden z nich z przepracowania dostał zawału. Mamy nadzieję, że szybko wyzdrowieje bo strach pomyśleć, co by się stało, gdyby zabrakło go w zespole.
– Jak długo można akceptować ludzi kierujących się nepotyzmem i kolesiostwem w polityce kadrowej?
– Cóż, jeden odszedł podobno na własną prośbę, ale ktoś tych ludzi rekomenduje. Czy kiedyś nastąpi wreszcie zmiana w podejściu do rekomendacji i kryteriów powoływania zarządów? Na to pytanie nie znam odpowiedzi.
Chciałbym tylko przekazać naszej załodze, że o takiej sytuacji w Stoczni informujemy wszystkie możliwe szczeble władzy politycznej i branżowej.
Trzeba również powiedzieć, że dostrzegamy także dobre działania na rzecz Stoczni. Plany związane z dostosowaniem terenów będących w gestii Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej są w pełni realizowane. Widać, że od momentu powołania prof. Barbary Piontek na stanowisko przewodniczącej Rady Nadzorczej Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, sprawy ruszyły z miejsca. Umiejętnie wprowadzone zostało zintegrowane zarządzanie całym procesem, a co najważniejsze proces ten zbudowany został na relacjach międzyludzkich, na Zespole ludzi oddanych i wiarygodnych. Konsekwencja i determinacja sprawiły, że to co dzisiaj robią pracownicy Strefy, wskazuje, że terminy oddania pierwszej płyty do montażu statków będą dotrzymane. Nastąpił gwałtowny postęp prac, realizacja zamówień, roboty wręcz się palą. Widać zaangażowanie na wszystkich szczeblach ale i konsekwentny nadzór tej działalności. Chcę wierzyć, że tak może być również w Stoczni.
Chcę wierzyć, że na cotygodniowych prezydiach „Solidarności” nie będzie już tematów dotyczących patologicznych zachowań. Zwracamy uwagę, że przychylność ze strony otoczenia stoczni wyczerpuje się, jest marnowana z powodu braku skutecznych działań w samym zakładzie. Informacje naszych członków przekazujemy właścicielowi stoczni – Agencji Rozwoju Przemysłu. Niestety, z właścicielami bywa tak, że bardziej wierzą w opinie kadry kierowniczej niż załogi. Pozostaję jednak z nadzieją, że nasze uwagi zostaną wykorzystane, że nastąpią zmiany w najważniejszych obszarach działalności zakładu. Liczymy na takie decyzje właścicielskie, które spowodują, że Stocznią będą zarządzać ludzie, którzy posiadają odpowiednie kompetencje menadżerskie, mają odpowiednią wiedzę, którzy dowiedli swą działalnością, że potrafią kierować firmą i którzy będą mieli odwagę, by podejmować uczciwe, racjonalne decyzje, także w zakładowej polityce kadrowej