Manify, protesty, marsze. Transparenty, okrzyki, postulaty. Solidarność w 16 miastach, wzorem Hiszpanów i Greków, wyzywa władze na pojedynek. Większej pomocy społecznej, wyższej płacy minimalnej. Jesteśmy twardzi, bo ten rząd tylko z twardymi rozmawia – mówią związkowcy.
Na ulicach Gdańska, manifestowali przedstawiciele NSZZ Solidarność. Idąc pod hasłem „Polityka wasza – bieda nasza” w proteście przeciwko POlityce nierządu Pomatołów! Transparenty, okrzyki, postulaty.
Ponad 3 tys. związkowców zgromadziło się na Placu Solidarności w Gdańsku. – Dawną dyktaturę ideologiczną zastąpiła dyktatura gospodarcza – mówił Krzysztof Dośla, przewodniczący gdańskiej „S” Protestujący wręczyli petycję wicewojewodzie Michałowi Owczarczakowi, który podziękował za spokojny przebieg manifestacji. W gdańskiej petycji związkowcy pokreślili trudną sytuację przedsiębiorstw związanych z gospodarką morską. ” Nie oczekujemy od władz ręcznego sterowania gospodarką. Żądamy jednak w ramach dialogu społecznego promowania takiej polityki gospodarczej, która będzie polityką prospołeczną, służącą wszystkim, niezależnie od ich statusu majątkowego, pozycji i poglądów lub przynależności do grup interesu. Naszymi atutami winno być mądre, prorozwojowe i ograniczające biurokrację prawo, inwestycje w człowieka i ochrona miejsc pracy, a nie tania siła robocza!” – czytamy w przekazanym pomorskiemu wojewodzie piśmie.
Na Placu Solidarności w Gdańsku, odbyła się manifestacja związków zawodowych, które protestowali przeciwko trudnej sytuacji w branży morskiej. Napisali też petycję do premiera, którą złożyli na ręce Wojewody Pomorskiego.Związkowcy wyruszyli z Placu Solidarności. Pochód odbył się pod Pomorski Urząd Wojewódzki. Protestujący śpiewali pieśń „Aby Polska była Polską”. Były także syreny, gwizdki, trąbki. Protestowano w imieniu wielu grup zawodowych i społecznych. Złożono petycję w imieniu służby zdrowia. Przecież jak tak dalej pójdzie to choroby serca i schorzenia onkologiczne będziemy leczyć u znachorów. Nie zgadzamy się z tym. Nie zgadzamy się z tym, aby nasze pielęgniarki pracowały ponad miarę na kontraktach. Złożono petycję w imieniu pracowników hipermarketów, którzy nie mogą przeżyć za swoje głodowe pensje. A oni nie chcą wiele. Zapewnienia pensji zaledwie na poziomie 2 tys. zł brutto. Mamy też żądania pocztowców, kolejarzy, pracowników oświaty, emerytów, rencistów i pracowników kultury, w tym pomorskich muzealników. Trwają prace nad przepisami, które ograniczą pracownikom kultury prawa do etatów. Byli Ci którzy ostatnio stali się wrogiem publicznym numer jeden tuska, czyli kibice. Pytano się jak w cywilizowanym państwie można stosować odpowiedzialność zbiorową. W każdej grupie społecznej są bandyci, ale czy to oznacza, że trzeba szykanować całą grupę? W ciągu ostatnich 5 lat zatrudnienie w gospodarce morskiej spadło o połowę. To nie tylko Stocznia Marynarki Wojennej, to także dramat porzuconych pracowników Stoczni w Tczewie i wielu innych zakładów z branży. W 2002 roku manifestowaliśmy w Warszawie. Krzyczeliśmy o pomoc dla polskich stoczni. Były programy, były zapewnienia i obietnice. I co z tego wyszło. Teraz politycy przyjeżdżają do byłej Stoczni Gdynia i szczycą się tym co na jej ruinach powstało. A tam ludzie często pracują na zasadach urągających godności i niejednokrotnie – takie sygnały do nas docierają – wynagrodzenia za pracę muszą dochodzić w sądach. Mówimy o stoczni, a co z zakładami, które dzięki niej żyły, a które razem z nią musiały upaść. To są rzesze ludzi. A co ze Stocznią Ustka, Stocznią Radunia z Sezamorem? W województwie mamy 110 tys. bezrobotnych. Tej dziury nie załata się działalnością chodnikową czy samozatrudnieniem. A co się dzieje z polską banderą?