Platforma chce wprowadzić 6-dniowy tydzień pracy? | NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej

Platforma chce wprowadzić 6-dniowy tydzień pracy?

Kodeks pracy ujmując to najprościej, to przepisy prawne regulujące relacje pomiędzy pracodawcami i pracownikami, uważany powszechnie za jedno z najważniejszych osiągnięć cywilizacyjnych XX wieku.

W Polsce po roku 1989 w warunkach swoistego dyktatu pracodawców na rynku pracy w związku z brakiem miejsc pracy i w konsekwencji utrzymującym się przez cały ten okres bardzo wysokim bezrobociem, przepisy tego kodeksu są bardzo często w praktyce nieprzestrzegane, bądź wręcz łamane ale mimo wszystko są swoistą ostoją dla pracowników najemnych.

Rząd Platformy i PSL-u, gdy tylko pojawił się kryzys gospodarczy, widział przede wszystkim w zmianach kodeksu pracy (w uelastycznieniu warunków zatrudnienia), remedium na wyjście z kryzysu.

Takich nowelizacji kodeksu pracy (na niekorzyść pracowników), rządząca koalicja dokonała kilka razy, rozpoczynając je w 2009 roku, jednak najbardziej dotkliwe dla pracowników, uchwalono w 2013 roku.

Zgłoszono wtedy aż dwa projekty, jeden rząd Donalda Tuska, drugi radykalniejszy, posłowie Platformy.

W projekcie rządowym, chodziło głównie o wydłużenie okresów rozliczeniowych czasu pracy do 12 miesięcy i wprowadzenie możliwości stosowania tzw. ruchomego czasu pracy ale jednak za zgodą związków zawodowych albo innej reprezentacji pracowniczej w przedsiębiorstwie.

Posłowie Platformy poszli daleko dalej, proponując wprowadzenie nowej definicji doby pracowniczej, wydłużenie okresów rozliczeniowych czasu pracy do 12 miesięcy, wprowadzenia przerywanego czasu pracy, obniżenia i to znacznie stawek za pracę w godzinach nadliczbowych (odpowiednio ze 100% do 80% i z 50% do 30%) i określonego rekompensowania pracy w dzień wolny, wszystko to jednak jednostronną decyzją pracodawcy jeżeli tylko stwierdzi pogorszenie warunków gospodarowania (a więc w zasadzie na każde żądanie pracodawcy).

Do tych projektów w Sejmie formułowano bardzo mocne zarzuty.
Posłowie opozycji podkreślali, że jedynymi, którzy mają ponieść koszty wychodzenia z kryzysu, będą pracownicy.

Mówili, że tak naprawdę w Polsce nie mamy prawdziwego rynku pracy ale dyktat pracodawców i w związku z tym jeszcze wzmacnianie ich pozycji kosztem pracowników, jest po prostu niedopuszczalne.

Wtedy i ja zabierałem głos w tej debacie i zwracałem uwagę na głęboką nierówność pomiędzy sytuacją pracowników i pracodawców w Polsce.

Mówiłem, że blisko 2,5 mln armia bezrobotnych, aż 27% wszystkich pracujących na tzw. umowach śmieciowych (zlecenia, czasowych), że to stawia zarówno pracujących jak i poszukujących pracy w bardzo trudnej sytuacji.

Mówiłem także, że ci co poszukują pracy, bardzo często przyjmują pracę bez określenia warunków na podstawie których będą pracować, godzą się na wszelkie uciążliwości i płacę minimalną, byleby tylko mieć pracę.

Ale Platforma i PSL projekt ustawy niekorzystny dla pracowników jednak uchwaliły.

Teraz słyszymy, że posłowie Platformy, a jakże kierując się „dobrem pracowników”, chcą kolejnych zmian w kodeksie pracy, pozwalających na zatrudnianie pracowników w soboty za dodatkową zapłatą w związku z czym nie trzeba będzie oddawać im dodatkowego dnia wolnego w tygodniu.

Projekt niezwykle podoba się organizacjom pracodawców, wiec go usilnie popierają twierdząc, że jest on niezwykle korzystny dla pracowników.

A to przecież wprowadzanie tylnymi drzwiami 6-dniowego tygodnia pracy, choć od roku 1989, wydawało się, że 5-dniowy tydzień pracy to norma cywilizacyjna, także w naszym kraju.
Czy następną propozycją Platformy będzie likwidacja kodeksu pracy?

Zbigniew Kuźmiuk

Top