DOŚĆ RZADÓW TUSKA -Polacy obudźcie się | NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej

DOŚĆ RZADÓW TUSKA -Polacy obudźcie się

Stopa bezrobocia w styczniu tego roku wyniosła 14,2 proc. wobec 13,4 proc. w grudniu 2012 roku – podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). To jednak niepełne dane, ponieważ GUS nie uwzględnia tych Polaków, którzy w poszukiwaniu pracy musieli wyjechać poza granice kraju, i osób niezarejestrowanych w urzędach pracy.

Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu stycznia wyniosła 2 mln 295,7 tys. osób.

Stopa bezrobocia liczona według Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) wyniosła w IV kwartale 2012 r. 10,1 proc. wobec 9,9 proc. w III kwartale 2012 r. – podał GUS.

Współczynnik aktywności zawodowej wyniósł w IV kwartale 56,0 proc. wobec 56,2 proc. kwartał wcześniej (po korekcie), natomiast wskaźnik zatrudnienia wyniósł 50,4 proc. wobec 50,7 proc. (po korekcie).

Z danych GUS na koniec stycznia 2012 roku wynika, że do urzędów pracy w ciągu miesiąca zgłosiło się 317,9 tys. osób poszukujących zatrudnienia, o 73,8 tys. więcej mdm i o 30,1 tys. więcej rdr.

Z danych na koniec stycznia 2013 roku wynika, że pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 64 tys. ofert wobec 35,7 tys. przed miesiącem i 49,0 tys. przed rokiem – podał GUS. W końcu stycznia urzędy pracy dysponowały ofertami pracy dla 37 tys. osób.

Z danych na koniec stycznia 2013 roku wynika także, że 361 zakładów pracy zadeklarowało zwolnienie w najbliższym czasie 29,6 tys. pracowników, w tym z sektora publicznego 7,5 tys. osób. Przed rokiem było to odpowiednio: 249 zakładów, 20,2 tys. pracowników, w tym z sektora publicznego 5,8 tys. osób.

Najwyższy czas przestać bredzić o zielonej wyspie, o odbiciu polskiej gospodarki w drugiej połowie 2013 r. Trzeba skończyć z wygadywaniem głupstw i zaklęć, że polska gospodarka ma zaledwie katar, co czyni redaktor P. Jabłoński w “Rzeczpospolitej”, o idiotyzmach analityków bankowych ze studia TVN-CNBC, lepiej milczeć.

W Platformie Obywatelskiej  ciągle jest hossa i guzik prawda całą dobę. Idzie potężny krach, lawina bankructw, załamanie się wpływów podatkowych, nowelizacja budżetu na 2013 r., wzrost zadłużenia i problemy z jego spłatą w związku ze zbliżającym się pęknięciem bańki na obligacjach Skarbu Państwa . Przed nami gigantyczny skok bezrobocia, w tym roku do 14 procent, w przyszłym nawet do 18-20 proc. i załamanie konsumpcji. Czarna rozpacz, głęboka recesja i gospodarcza depresja, a nie chwilowe spowolnienie czeka nas w latach 2013-2014.

Nie będzie sielanki i nie będzie pieniędzy. Już nawet Prezes NBP Marek Belka przyznaje, że sytuacja gospodarcza w Polsce jest poważna, choć nie dramatyczna. Otóż jest już dramatyczna, a będzie tragiczna. Blisko 10 mln Polaków jest zagrożonych biedą i wykluczeniem, 70 proc. młodych Polaków nie ma etatu, 2,5 mln rodaków żyje na poziomie minimum socjalnego ok. 997 zł, a bezrobocie wśród młodych wynosi już 30 proc. Nowe setki tysięcy młodych szykuje się do emigracji. Dramatycznie powiększa się luka popytowa, a konsumpcja wewnętrzna w Polsce to ok. 60-70 proc. polskiego PKB.

Naród zaczyna widzieć dno portfela, przestaje sobie radzić ze spłatą zobowiązań i kredytów – kredyty zagrożone gospodarstw domowych to już ok. 40 mld zł. ZUS-owi brakuje 5 mld zł, NFZ-owi ok. 2 mld zł, szpitalom nie zapłacono ok. 2,5 mld zł, dług publiczny osiągnął poziom astronomiczny ok. 900 mld zł, długi samorządów ok. 80 mld zł, długi szpitali 11 mld zł, dług Krajowego Funduszu Drogowego blisko 50 mld zł. Chorzy na raka nie mogą się dostać do szpitala, na niektóre wizyty do specjalisty można się zapisać na 2017r., leki zamiast tanieć, drożeją, maleją dochody z CIT, VAT, a nawet akcyzy. Minister finansów Jan V. Rostowski nie panuje już nad niczym, ani nad polską walutą, ani nad spekulacją na polskim długu, czyli obligacjami Skarbu Państwa. Ratuj się kto może, bo nadchodzi prawdziwe finansowe i gospodarcze tsunami. Tajfun Vincent tym razem zbierze swe “śmiertelne” żniwo. Budżet 2013 można już wyrzucić spokojnie do kosza, rosną zatory płatnicze, ustawa deregulacyjna, dotycząca kasowego rozliczania VAT – dobije małe i średnie przedsiębiorstwa. Rośnie przemyt papierosów oraz paliw, coraz szybciej znikają nawet firmy jednoosobowe, a więc samozatrudnienie jako ostatnia deska ratunku. Przed nami wielce szkodliwe buble prawne – jak podatek śmieciowy, podatek od deszczu. Na jaw wychodzą pierwsze zmowy, ustawiane przetargi na drogi i kontrakty informatyczne. Sytuacja jest ze wszech miar alarmowa, czeka nas kryzys o jakim Polacy nie mają jeszcze bladego pojęcia, a obecna władza nie tylko go nie ogarnia intelektualnie, ale nie ma nawet przybliżonej skali nadchodzących spustoszeń i brak pomysłów na jego przezwyciężenie.

Wszelkie wyliczenia Rostowskiego są dziś całkowicie niewiarygodne, skala ukrywanych długów przekroczyła 60 mld zł, prymitywne rabunkowe i magiczne sztuczki księgowe przestają działać. Legislacyjne bezprawie obecnej władzy powoduje, że kolejne ustawy trafiają do Trybunału Konstytucyjnego, urzędnicze niechlujstwo i pogarda dla zwykłego obywatela osiąga apogeum. Polacy zaczynają się bać o swoją przyszłość. Staniemy już wkrótce w obliczu największego kryzysu gospodarczego 20-lecia z dramatycznym załamaniem się finansów publicznych. Na razie władza walczy z krytykami i przeciwnikami politycznymi, a nie ze zbliżającym się kryzysem i potencjalnym bankructwem. Czyli zgodnie z hasłem jest dobrze, choć nie całkiem beznadziejnie. Wielki kryzys jest już naprawdę tuż, tuż. To nie Kasandry proroctwo, to nasza rzeczywistość w nadchodzących latach.

Janusz Szewczak
Główny Ekonomista SKOK

Top